Elżbieta z tego nowego prawa była dumną. Toć i panią Lapuszkin, spiskowczynię, skazała tylko na wyrwanie języka i pięćset knutów, z czego trzysta odebrał trup nieostrożnej damy dworu…
I panowanie Elżbiety było znów jednem ziarnem więcej, które miało wszczepić w naród rosyjski myśl, że tam, gdzie korona blask swój zaczyna, tam niema prawa, tam niema miejsca dla żadnego przykazania boskiego, tam ludzkie jest pustym dźwiękiem.
Naród rosyjski patrzył na mury Szliselburga, gdzie Iwan VI, nieszczęsny cesarz, pokutował za to, że urodził się w gronostajach; naród rosyjski wiedział kim był Piotr III i czyim synem był Paweł. Naród rosyjski jęczał, bo jak powiada urzędowy dziejopis rosyjski… „przekupstwo i zwyrodnienie urzędników stało się zarazą“…
Lecz ani tu miał być koniec zapoczątkowanego przez Piotra Wielkiego systemu, ani koniec mordów politycznych. Rosja, raz stanąwszy na pochyłości, zdążała coraz szybciej w przepaść…
Przymierze Piotra III z Katarzyną trwało krótko, a raczej tak długo dopóki małżonkowie byli zajęci swą instalacją, dopóki knowania nie wybuchnęły otwartą nienawiścią.
Piotr III, jako cesarz, zaraz w pierwszych dniach swego panowania rzucił się do radykalnych reform i to reform uczciwych i pożytecznych o tyle, o ile półwarjat a półcherlak mógł się na nie zdobyć. Bezwątpienia Piotr III był z gruntu człowiekiem dobrym, łagodnym nawet, skłonnym do najliberalniejszych rządów — ale Piotr III był zrujnowanym fizycznie, był zdeprawowanym przez ciotkę, ogłupionym przez zauszników i nimi powodowanym.
Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/089
Ta strona została uwierzytelniona.