mion, wizytujących go, ambasadorów lub na wykrzykniki przyjacielskie w rodzaju — „No, łżesz coś, bratku, ale bierz cię djabli, Kutaisow nie wilk, ty z nim dobrze — on z tobą dobrze!… Ale z Kutaisowem, a raczej z Pawłem I, była ciężka walka. O Kutaisowie źle się odezwać nie wolno było nawet żonie, nawet synowi, nawet Nelidowej, kochance.
Najwięcej cierpieli tu ci, którzy stali u steru, więc Bezborodko, Kurakin i Pahlen. Ci więc postanowili golibrodę usunąć i zastawili nań pułapkę.
Pahlen wytłumaczył faworytowi, że powinien usunąć Nelidowę, bo ona źle o nim mówi cesarzowi i jest przyjaciółką Kurakina, do którego znów Kutaisow żywił swoją własną antypatję. Golibroda uwierzył i bez wysiłku wypędził Nelidowę z pałacu.
Naturalnie Bezborodko, Pahlen i Kurakin mieli pod ręką gotową i pouczoną dobrze kochankę dla Pawła w osobie szesnastoletniej dziewczyny, Anny Łopuchin. Kutaisow z całem zaufaniem „załatwił“ schadzkę i zainaugurował nową miłość Cesarską.
Łopuchina była młoda i piękna i dostatecznie do działania cyniczna. Paweł był zachwycony swą kochanką, był tak dalece zachwycony, że w kilka dni ojciec Anny, nieznany dotąd, Piotr Łopuchin, doczekał się bombastycznego ukazu, cesarskiego, ozdabiającego Łopuchina mitrą książęcą… „za zasługi położone dla ojczyzny“…
To wyniesienie Łopuchinowej poruszyło dwór, zwróciło ku niej twarze, jako do nowego słońca, zwiastowało tyle upragnione runięcie golibrody…
Nadzieje te zawiodły. Wpływ Łopuchiny musiał głowę kłonić tam, gdzie się zaczynał Kutaisow. Paweł nie dał ust kochance otworzyć na wyrzeczenie najlżejszej uwagi o pucybucie. I pucybut został.
Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/133
Ta strona została uwierzytelniona.