Mówiono, że gonił za chwilą uspokojenia i mówiono, że uciekał przed własnemi myślami. Mówiono, że car liberał, postępowiec, półfilozof, został mistykiem i mówiono, że car szukał w modlitwie ukojenia dla wrzącej w nim burzy.
Jakoż pod czaszką imperatora rozgrywała się jakaś walka nieodgadnięta, niezrozumiała… Czy niezrozumiała?!
Aleksander tylko się modlił, ale w listach swych do Arakczejewa nadewszystko do Boga się odwoływał, a gdy Arakczejewowi zabito kochankę, Anastazję Szumską, car wzywał archimandrytę Fotia, aby ten „przy pomocy Wszechmocnego“ pocieszył Arakczejewa. I car prosił rzewnie w zakończeniu, aby archimandryta i jego, Aleksandra, nie pomijał w modlitwach, aby mu błogosławieństwo przesłał!…
Listy te noszą datę jedną i tę samą… dnia 30 października starego stylu (11) listopada) 1825 roku.
Podróże cesarskie tymczasem niszczyły i ubożyły kraj… bo stan dróg w państwie rosyjskiem jeszcze i dziś jest opłakanym, a przed laty ośmdziesięciu, krom kilku traktów, nie miał nic wspólnego z pojęciem o drogach, jako o wstęgach możliwie najprostszych, łączących wszystkie ogniska ludzkie danego narodu, czy władania. Owocześnie administracja rosyjska, która już i przed laty ośmdziesięciu i te pierwsze, ubogie fundusze, na utrzymanie dróg wyznaczone, kradła, musiała zabiegać, aby nie być zdemaskowaną. Stąd krocie ludu spędzano batami dla moszczenia drogi kawalkacie cesarskiej, dla umożliwienia Aleksandrowi wygodnego przejazdu, dla ukrycia przed nim nędzy i ruiny miast, miasteczek i wsi. Lud wył z udręczenia. Knut niewolił go do posłuszeństwa… I lud pracował w pocie
Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/164
Ta strona została uwierzytelniona.