Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/165

Ta strona została uwierzytelniona.

czoła, aby na dzień cesarskiego przejazdu nawet wyciętymi z lasu sosnami, lipami i dębami wysadzić trakt, aby każdy kamień wybielić, każdą piędź ziemi wysypać piaskiem. Car był zachwycony ładem i carowi ani się pewno śniło, że dość mu było przejechać… aby piękne drzewa spróchniały i zgniły, aby „droga“, sztucznie a prowizorycznie wymoszczona, zamieniła się w niemożliwe do przebycia wertepy.
W końcu lata roku 1825, imperator przedsięwziął wyprawę na południe, nad brzegi morza Azowskiego, a to rzekomo dla poratowania zdrowia cesarzowej Elżbiety.
Wyjazdowi Aleksandra ze stolicy towarzyszyły szczególne okoliczności. Oto cesarz udał się do Aleksandro-Newskiej Ławry i tu prosił o błogosławieństwo metropolitę Serafina. Dalej, w Ławrze, wysłuchał nabożeństwa i to, według kronikarzy… żałobnego… A nakoniec, udał się do celi jednego z najstarszych zakonników, z którym długą odbył konferencję. Aleksander, według kronikarzów, zdawał się być mocno wzruszonym tą konferencją…
Cesarz wyjechał w połowie września do Taganrogu i tu, zainstalowawszy cesarzowę, sam w dalszym ciągu jął bawić się objazdem Krymu. W końcu listopada Aleksander powrócił do Taganrogu i jakoby przeziębiony mocno. Lekarz przyboczny miał stwierdzić febrę silną. Do tych cierpień przyczyniły się niemało i alarmujące donosy generała Witta o istnieniu, nieogarniętego w rozmiarach, sprzysiężenia, bo przejmującego wskróś całą armję.., Donosy były jeszcze nie jasne, ogólnikowe, ale zapowiadały już pochwycenie śladów spisku.
Nowiny te miały wstrząsnąć do głębi cesarzem,