A choć kurjer z Taganrogu już w siedm dni przywiózł Konstantemu do Warszawy wiadomość o śmierci cesarza, a Mikołajowi, do Petersburga, w dziewięć, przecież Rosja przez dwadzieścia pięć dni czekała na manifest Mikołaja.
Powyżej przypomniane fakty wieńczy ostatni. Mianowicie, wkrótce po śmierci Aleksandra I w Tomsku, na Syberji, osiadł tajemniczy pustelnik. Pustelnika brano z początku za jakiegoś znacznego rodu „dekabrystę“, ale podobno najśmielsze domysły władz naczelnych nie wiele co wiedziały o pustelniku „Fomiczu“. On sam milczał, badać go zaś było rzeczą ryzykowną, ile, że rozkazy ze stolicy wyraźnie zapowiadały najbaczniejsze strzeżenie wygnańca, obok najgłębszego dlań poszanowania.
Fomicz zajmował odosobniony, skromnie umeblowany domek z ogródkiem. Udzielał się mało komu, a z tymi, z którymi się zetknął, starannie unikał wszelkich rozmów, mogących rzucić jakieśkolwiek światło na jego przeszłość.
Jeden z gubernatorów tomskich, sam zainteresowany tajemniczym więźniem, spróbował dochodzenia na własną rękę, ale go spotkało takie napomnienie z kancelarji jego cesarskiej mości, że ciekawy urzędnik omijał jak najdalej sadybę tajemniczego Fomicza.
Mieszkańcy Tomska oswoili się powoli z wygnańcem, bo i od wieków nauczyli się patrzeć na książąt i najpierwszych dostojników, wlokących łańcuchy kajdan. A choć tym i owym osobliwością się zdało, że Fomicz odbiera niekiedy posyłki, przywożone przez cesarskich feldjegrów, lecz i o tem zaprzestano mówić. Dopiero, gdy cesarz Aleksander II, syn Mikołaja I, przybył (w r. 1837) do Tomska a, na drugi dzień po
Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/168
Ta strona została uwierzytelniona.