gdyby nie Ryljew, który wpadł z listem, podanym przez młodego Judasza… Rostowcewa, Mikołajowi. Treść listu znał już jutrzejszy cesarz — sprzysiężeni nie wiedzieli bowiem o tem, że Mikołaj miał w ręku raporty Witta! — że Pestel już targał łańcuchami kajdan…
Lecz i wiadomości Ryljewa starczyło!
Starczyło, aby przekonać wszystkich, że dzień męczeństwa nadszedł.
Sprzysiężeni stropili się, osłupieli.
Ryljew podniósł głowę.
— Jesteśmy zgubieni! Ale gińmyż z bronią w ręku!
Spiskowi okrzykami zapału powitali wezwanie Ryljewa. Bez ociągania, ułożono plan ostateczny.
W razie wezwania do przysięgi na rzecz Mikołaja — odmówić przysięgi i wyprowadzić gwardyjskie pułki na plac, przed senatem. Tu zniewolić senat do ogłoszenia manifestu, zwołującego Ziemski Sobór i do ustanowienia rządu tymczasowego… Reszta należeć będzie do Ziemskiego Soboru, bo on jeden mocen stanowić o formie przyszłego rządu i o losach rodziny panującej.
Tak legalne traktowanie zamachu stanu, że nieomal naiwne, wydawało się sprzysiężonym więcej niż pewnem, boć mieli na usługi tylu ludzi i tak wybitnych! Na cóż rozlew krwi, na cóż mordy, gdy tu sama liczba rozstrzygnie! Oni, prowodyrzy, są zgubieni… bo trafić muszą na starcie — ale niech ich ciała uścielą drogę rozkwitowi Rosji!…
Dnia następnego książę Oboleński, adjutant dowódcy pieszej gwardji, postawił pytanie, ilu każdy ze spiskowych może wyprowadzić żołnierzy na plac senatu? — Odpowiedzi posypały się niejasne, niepewne…..
Nadeszła wigilja dnia 26 grudnia 1825 roku. Spiskowi zebrali się po raz ostatni. Nazajutrz dnia 26
Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/178
Ta strona została uwierzytelniona.