z koszar na plac, przed senatem. Za Bestużewem, Konowicyn przyprowadził pułk lejb-grenadjerów, którzy, choć już przysięgnąć zdążyli Mikołajowi, ale dali się pociągnąć hasłu „niech żyje… Konstanty!“ Za lejb-grenadjerami przybyli marynarze gwardji…
I to bodaj wszystkie siły, które nie zawiodły, bo zresztą bądź w pułkach zdołano opanować bunt, bądź stłumić go w zarodku i uwięzić burzycieli, bądź samym spiskowym nie stało odwagi czy przytomności umysłu…
Na placu, przed senatem, zawrzało tymczasem. Za zrewoltowanymi pułkami stanęły masy ludu, wydającego okrzyki na cześć Konstantego i… „jego żony“ Konstytucji…
Bestużew, Ryljew, Gorski i kilkunastu ze spiskowych przewodniczyło i zagrzewało do oporu, — ale zarazem czekało na dyktatora, księcia Trubeckiego. Dyktator się nie zjawiał… żaden z obecnych nie chciał brać odpowiedzialności, nie czując się upoważnionym. Jeden Ryljew by się nie wahał objąć dowództwa — lecz Ryljew był cywilnym, nie miał powagi ani dla wojska, ani kompetencji dla swych towarzyszów.
Upływały godziny. Naprzeciw rokoszan zaczęły ustawiać się pułki, utrzymane w karności. Nareszcie pułk konny gwardji ruszył do szarży, ale salwa moskiewskiego pułku osadziła go na miejscu…
Położenie zaostrzało się. Generał Miłoradowicz rzucił się sam ku zrewoltowanym i chciał do nich przemówić, ale Kachowskij ranił go z pistoletu a książę Oboleński dźgnął śmiertelnie bagnetem.
Na placu, przed senatem, ukazał się sam Mikołaj I z bratem Michałem i świtą. Przybycie cesarza stłumiło pomruk, idący już z „wiernych“ pułków.
Nastąpił znów moment przełomowy. — Losy pań-
Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/180
Ta strona została uwierzytelniona.