dzień myślano tylko o tem, jak daną reformę przykroić do samowładztwa, bez nadwerężenia któregokolwiek z jego przywilejów. Stąd każde wielkie hasło musiało kurczyć się na parodję swego echa. Bo cóż, naprzykład, znaczyła reforma sądowa i co wszystkie prawa rosyjskiego kodeksu, jeżeli z rozkazu Aleksandra II każdy generał-gubernator, bez sądu, bez potrzeby dowodu winy, mógł zawadzającego mu człowieka wysłać na Syberję? Cóż znaczyło zniesienie cenzury czasopism (tylko w Petersburgu), gdy czasopismom tym dano cały komitet policyjny, grożący zamknięciem pisma, gdy ten komitet z góry zabraniał pisać o tem lub owem, gdy nakoniec, w roku 1867, poczta rosyjska w Petersburgu nie wysłała w ciągu trzech miesięcy żadnego czasopisma na prowincję!
Tymczasem „Dzwon“ Hercena huczał z Londynu ku granicom Rosji. W roku 1859 Hercen wydał słynne swoje „Pod sąd“, w roku 1860 przybył nad Tamizę Bakunin, który zdołał ujść z katorgi Syberyjskiej, a rok 1861 zaczyna krwawą listę ofiar powieszeniem „mużyka“ Petrowa, winnego buntu chłopskiego w Kazańskiej gubernji. Za Petrowem idą do ciężkich robót Michajłow, a na wygnanie Ogarew. Rok 1862 przynosi już ośm procesów politycznych, a w tych sprawę pierwszego związku „Wielkorosjanina“, założonego w Modlinie przez trzech oficerów i trzech żołnierzy. Obrachunek tego roku daje trzy trupy rozstrzelanych przestępców i kilkunastu nowych galerników.
Następne trzy lata słabną pozornie, bo przynoszą razem trzynaście procesów, a w tem pięć trupów i trzydziestu sześciu katorżników politycznych, rosyjskich.
Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/214
Ta strona została uwierzytelniona.