Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/219

Ta strona została uwierzytelniona.

szczególnych oskarżonych streszcza nadewszystko w słowach „za należenie do stowarzyszenia, czynności którego zmierzały do przewrotu ekonomicznego“. A dalej, zarzuca im utrzymywanie związku „ze wszystkimi komitetami rewolucyjnymi i zamiar wymordowania wszystkich panujących“.
Karakozowa skazano na powieszenie, a choć nie wątpiono ani na sekundę, że ułaskawienie dosięgnie skazanego na szafocie, cesarz nie uznał go godnym takiej łaski. Za to Iszutin nietylko był ułaskawiony ale, zamiast katorgi na Syberji, zamurowany w Szliselburgu, gdzie w lat kilka powolniejszą śmiercią, niż Karakozow, skończył. Reszta oskarżonych poszła do ciężkich robót, a prócz nich dziesiątki ludzi spokojnych i lojalnych, którzy mieli nieszczęście znać „nihilistów“.
Pierwsze dni uwięzienia Karakozowa dają jeszcze jeden ciekawy szczegół… Mianowicie — dostojnicy państwa nietylko uważali za swój obowiązek złożenie monarsze życzeń, z powodu „cudownego“ ocalenia, ale i wyrażenie pogardy sprawcy zamachu. Stąd Karakozowa zaczęli odwiedzać najprzedniejsi potentaci, zadawać mu pytania, badać na swój sposób, moralizować przestępcę, a nawet wymyślać mu i pluć w oczy. Karakozow wił się na rzucane mu obelgi, lecz tem jedynie pilnujących go żandarmów do bicia zachęcał… — Aż w ostateczności uciekł się do środka radykalnego… i każdego wchodzącego dostojnika witał ze słowami:
— No, widzisz pan, a ostrzegałem pana, że się nam zamach może nie udać!…. Widzisz teraz, co za nieszczęście!!…
Dostojnicy, na takie powitanie, dostawali febry i uciekali ze strachu, aby ich Karakozow nie wplątał — a to nie było trudnem. Wszak Murawiew wcale nie