zjednać zasługę zupełnego wytępienia „nihilizmu“. Ale rok 1871 nawet i Szuwałowa zniewolił do poruszenia sądu, bo znów statystyka zaczyna przerwaną rubrykę.
Rok 1871 był stanowczo rokiem krytycznym dla „trzeciego oddziału kancelarji jego cesarskiej mości“, bo nietylko przyniósł dwa procesy, ale w jednym z nich ogarnął, tak zwanych „Nieczajewców“ w liczbie ośmdziesięciu siedmiu osób płci obojga. „Nieczajewscy“, pomimo całej zabiegliwości śledztwa, wyszli zwycięsko, gdyż dowiedli, iż agitując za reformami socjalnemi, stawiając sobie za program upominanie się o wydziedziczonych, o światło, o wolność słowa i sumienia — nie myśleli o terrorze, nie przedsiębrali żadnych gwałtownych środków, nie godzili na życie cesarza ani jego urzędników. Sąd, choć najgorliwiej szedł za wskazówkami, odebranemi z góry, skazać mógł tylko 33 osoby i to na kilkoletnie więzienie i osiedlenie.
Piotr IV (Szuwałow) zadygotał z irytacji. Uniewinnieni przez sąd oddani zostali żandarmerji na łaskę i niełaskę. A nadto, żeby zapobiedz podobnej wolnomyślności sędziów, w dniu 14 lipca 1872 roku ogłoszonem zostało „prawo“ o oddawaniu przestępców politycznych „specjalnie wyznaczonym sądom,[1] — czyli karanie ich sądem polowym lub, w dowód szczególniejszej łaski, wojskowym. Nowe prawo było uzupełnieniem konsekwentnem ukazu cesarskiego (maj 1871), który śledztwo w procesach politycznych powierzał żandarmerji i pozostawiał jej do uznania wybór sposobu prowadzenia śledztw i terminu ich ukończenia.
„Prawo“ wymienione i ukaz były środkami strasznymi, które powinny były wszelką myśl o przewrocie osłabić — stało się przeciwnie.
- ↑ Błąd w druku; brak cudzysłowu zamykającego, który winien się znajdować po słowie specjalnie, lub wyznaczonym, albo sądom.