Rewolucjoniści rosyjscy, zwłaszcza należący do terroru, wogóle postawili sobie za hasło nie oddawać się żywcem. Hasło to spowodowały głuche wieści, idące z więzień o męczarniach, zadawanych pojmanym, a ponure relacje z Syberji, ścinające krew w żyłach.
Stąd rewolucjonista Polikarpow, wykonywując w Kijowie „wyrok“ na osobie niebezpiecznego szpiega Zambrowskiego (dnia 16 marca 1880 roku), którego tylko zdołał zranić, w chwili pojmania zwrócił lufę rewolweru do własnych ust i roztrzaskał sobie głowę. I stąd członkowie partji, Holdenberg i Kazarskij, nie czekając na drugie badanie i narzędzia tortury, powiesili się w Petropawłoskiej fortecy.
Ta determinacja raz po raz rwała nici, zacierała ślady spiskowców.
„Narodnaja Wola“ w r. 1880 miała w swym składzie 12 grup, rozrzuconych w rozmaitych częściach Rosji i ogniskowała z górą pięciuset ludzi, a tych dopiero otaczały tysiące „nie wtajemniczonych“. Ale błędem byłoby mniemać, że i ci 500 wyborowych członków istotnie wiedziało coś o „robocie“ komitetu wykonawczego! Do „wyroków“ komitet miał, tak zwane, gromadki bojowe, liczące nie więcej nad dziesięciu ludzi dobranych przez „atamana“ i zharmonizowanych ze sobą. Taka gromadka bojowa otrzymywała jedynie wskazówkę od komitetu „co“ ma robić, ale komitet nie mieszał się do „jak“ przedsięwzięcie ma być wykonanem. A choć współdziałał robocie, lecz pozostawiał bojowej gromadce swobodę ruchów. Gromadki takie rządziły się same, rozstrzygając kwestje większością głosów — a jedynie na czas walki obranemu atamanowi nadawały władzę dyktatorską. Członkiem takiej gromadki mógł być tylko wybrany i wypróbowany przez
Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/249
Ta strona została uwierzytelniona.