Słowem, według projektowanej konstytucji, pastuch zostawał pastuchem, bat batem, krowy zaś do przywileju dawania mleka i rodzenia cieląt otrzymywały prawo porykiwania chóralnego i na cześć pastucha i na chwałę bata.
Konstytucja Loris-Melikowa miała więc być znów tylko frazesem, miała znów otumanić na lata dobrodusznych, znów odwlec radykalne reformy.
Ale, pomimo wszystko, nawet i taka karykatura samorządu miała wartość i musiała ją mieć choćby dlatego, że sankcjonowała obywatelstwo wyrazu! Tak, boć za wyraz „konstytucja“ szło się na Sybir.
Cesarz wahał się, opierał, ociągał. Loris-Melikow nalegał, a dowodził paragrafami, że władza carska ani na jedno drgnienie osłabioną nie będzie. Księżna Jurjewska poparła „konstytucję“. Aleksander II ustąpił nareszcie, ustąpił w dniu 12 marca 1881 roku, ustąpił w wigilję swojej śmierci!…
Po zamachu na „Zimnij dworec“, komitet wykonawczy Narodnej woli milczał. Milczał długo i jakby wsłuchiwał się w echa nowego kursu polityki Loris-Melikowa, jakby w kursie tym szczerszego szukał dźwięku.
Faktem bowiem jest, że Narodnaja wola sama uznawała terror za ostateczność, lecz nigdy za cel. Faktem jest, iż najuroczyściej zaprzysięgała poddać się woli przedstawicieli wszystkich klas, że nawet chętnie godziła się na wyznanie uczuć wiernopoddańczych Aleksandrowi II, gdyby ten chciał stanąć na stanowisku cesarza Austrji lub cesarza Niemiec.
Upływały miesiące. Półśrodki łagodzące raczej drażniły, zachęcały do walki, niż koiły. Z dnia na dzień najwięksi optymiści stwierdzali, że Loris-Melikow idzie
Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/263
Ta strona została uwierzytelniona.