Więc przodem lejb-kozak, niby szpica kawalkaty. Kozak na rozhukanym, zataczającym koła koniu. Za kozakiem tym dwóch kozaków, za nimi kareta cesarska, otoczona szczelnie kozakami i znów kozacy, a za nimi sanki z pułkownikiem policji Dworzeckim.
Kawalkata ruszyła z miejsca. Perowskaja wyciągnęła chustkę, aby Rysakowowi i Hryniewieckiemu dać umówiony sygnał, gdy naraz kawalkata cesarska zatoczęła kręg w pobliżu Mojki i Ekaterininskim kanałem skręciła w ulicę Inżynierską, do pałacu Michajłowskiego.
Cesarz Aleksander pojechał na śniadanie do wielkiej księżny Katarzyny Michałówny.
A zatem nie tylko, że monarcha przedłużył sobie życie, ale zdołał pokrzyżować plany spiskowym, bo z ulicy Inżynierskiej do Zimowego Dworca najkrótsza droga wiodła przez kanał Ekaterininskij, wzdłuż sztachet ogrodu Michajłowskiego, na most Teatralny. Wątpliwą przeto rzeczą było, aby cesarz wracał przez Małą Sadową.
Perowskaja oceniła położenie i zdawała sobie sprawę, iż zamachu odkładać niepodobna, bo uwięzienie Żelabowa mogło dać nić spisku „ochronie“.
I Perowskaja zmieniła z całą zimną krwią plan. Rysakow, Hryniewiecki i za nimi Michajłow przesunięci zostali na Ekaterininskij Kanał. Pani Kobozew objęła straż nad aparatem, a sam właściciel „rosyjskiego składu serów“ pilnował ukazania się kawalkaty w wylocie Małej Sadowej ulicy.
Teraz szanse się zmniejszały dla spiskowych, bo gdy poprzednio na tym samym terenie mogły były działać i bomby i mina, obecnie mogły albo same bomby dokonać dzieła, albo sama mina.
Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/282
Ta strona została uwierzytelniona.