Syn przeto, Aleksander III, miał wzór, miał blizki przykład na stryju Mikołaju Mikołajewiczu — a sam nadto gorącym wrogiem był nieuczciwości i człowiekiem bardzo skąpym. Skąpstwo cesarza, choć nie miłe dworakom, było wielką zaletą i stanowczo cnotą Aleksandra III, boć monarcha rozrzutny tam, gdzie lista cywilna panującego jest dowolnem zanurzeniem ręki w złocie i dobytku ogólnym, jest klęską.
Aleksander III obciął budżet dworu, obciął pensje książętom, odsunął ich zupełnie od steru i dalej liczył, dodawał i przeglądał rachunki… Niekiedy, przyznać należy, wykrywał bajeczne figle mądrości administracyjnej…
Klasycznym figlem takim jest bezwątpienia historja dziesięciu tysięcy pudów świec łojowych.
Aleksander III nie był bystrym, ani orjentującym się łatwo, jednakże pozycja 10.000 pudów łojówek w wydatkach dworu cesarskiego, pod koniec wieku dziewiętnastego, musiała nawet monarchę zastanowić i poruszyć. Cesarz zarządził poszukiwania w archiwach dworu… Poszukiwania ciągnęły się tygodniami pod okiem samego cesarza, aż pozycja 10.000 pudów łojówek znalazła swój upragniony wyraz…
A więc w roku 1791, jego cesarska wysokość wielki książę Aleksander Pawłowicz, syn cesarzewicza następcy tronu, biorąc udział w paradzie wojskowej, w dniu imienin Jej cesarskiej mości Katarzyny II, odparzył sobie dostojną część ciała, zniewoloną do pozostawania w bezpośredniej styczności z siodłem, a niedość dzielnie łosiowemi rajtuzami opiętą. Stąd wielki marszałek dworu, na wezwanie lejb-medyka, dostarczył świecy łojowej, która, rozsmarowana na bibule, zaaplikowaną została do wygojenia wysoko urodzonej, a mocno obolałej części
Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/308
Ta strona została uwierzytelniona.