morskim, w Odessie, został położony trupem kilku wystrzałami rewolwerowemi, skierowanymi doń przez dwóch „nihilistów“.
Na ten nowy objaw terroru, rząd nazajutrz odpowiedział rozstrzelaniem słynnego rewolucjonisty, oficera Suchanowa w Kronsztadzie — a, w cztery dni później, powieszeniem w Odessie Żełwakowa i Chałturina, twórcy pamiętnego wybuchu w Zimowym dworcu.
Zabójstwo Strelnikowa i, tuż po tym mordzie idące, poszukiwania dały jednak plon obfity, bo wykryły naraz dwóch Bogdanowiczów. Szef tajnej policji petersburskiej, Sudejkin, zarządził poszukiwania i konfrontacje, polegające na tem, że Bogdanowiczów zaprezentowano wszystkim po kolei stróżom domów stolicy. Rezultat był nadspodziewany. Oto stróż domu z ulicy Małej Sadowej (dziś przemianowanej na Ekaterińską) w jednym z Bogdanowiczów poznał właściciela „składu rosyjskich serów“ i dynamitowej miny!… Poznał Kobozewa!!
Sława przeto i karjera Sudejkina była zdecydowaną. Młody podpułkownik żandarmów miał teraz drzwi otwarte do najwyższych stanowisk i odznaczeń. Ba, i nie koniec na tem. Sudejkin taką rozwinął energję, iż, niezależnie od dziesięciu procesów politycznych, około sześciuset osób zesłał administracyjnie na wygnanie i katorgę i drugie tyle trzymał miesiącami pod śledztwem w kazamatach. Rewolucjoniści ponosili więc gwałtowne ciosy, zabójcze nawet, bo, choć wielu z nich nie miało nic wspólnego z Narodną wolą, choć pojmani narodnowolcy milczeli, ale brak dowodu nie uwalniał, starczyło podejrzenie za skazanie.
Jeżeli zaś partja terroru istniała, jeżeli zasilaną była
Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/315
Ta strona została uwierzytelniona.