zamachu — Pobiedonoscew orzekł, iż tylko brak religji może ludzi na to obłąkanie prowadzić… I Pobiedonoscew poradził… i oto ujrzał światło dzienne znów bajeczny ukaz!
Ukazu tego w Rosji europejskiej nie odważył się wydrukować nawet p. Katkow z „Moskiewskich Wiadomości“. Mniej przezornym był jednak redaktor czasopisma „Sybir“ w Irkucku i w dniu 10 czerwca 1883 roku ogłosił, że policja otrzymała surowy rozkaz napominania wszystkich, zaniedbujących się w spełnianiu obowiązków religijnych, a w szczególności w przyjmowaniu najświętszego Sakramentu — a to pod rygorem surowych kar.
Radykalny ten środek krzewienia uczuć religijnych snać nie wiele pomógł do obudzenia poszanowania dla osoby pomazańca Bożego, skoro w dniu 29 października 1888 roku rewolucjonizm rosyjski zgotował na drodze żelaznej kursko-azowskiej pod stacją Borki, pamiętny zamach na pociąg cesarski.
Zamach pomieniony nazywa się urzędowo czwartym — jakie były trzy pierwsze i czy tylko było do roku 1888 trzy, o tem bodaj sama ochrona cesarska nie wie… Mówi się jedynie o „wypadku“ Aleksandra III na polowaniu, mówi się o innym „wypadku“ wypadnięcia z sanek i mówi się o „wypadku“ pod Smoleńskiem i o dynamicie na torze kolejowym…
Więc zamach pod Borkami?! Jaki był, na czem polegał — poucza najdokładniej świadek naoczny, jadący z rodziną cesarską, malarz nadworny, Zichy.
Zichy miał szczęśliwą chwilę zwierzenia się wprost…
Pociąg cesarski szedł z całym rozmachem śród pogodnego dnia jesiennego, szedł torem, obstawionym szczelnie przez warty…
Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/322
Ta strona została uwierzytelniona.