innego przynieść niż złorzeczenia, bomby, pomstę uciemiężonych!…
Czyż trzynaście lat najzajadlejszych zapasów z naturalnym prądem ruchu społecznego i socjalnego mogło do innych doprowadzić rezultatów?!
Aleksander III pracował nad ładem wewnętrznym i porządkiem — ale pracował tak, jak obłąkaniec, spieszący na stłumienie pożaru z bańką nafty!
Gorzkie było życie Aleksandra III i smutne bardzo, tak smutne, iż żadne udane hołdy zachodu Europy nie zdolne były osłodzić jadu, zatruwającego każdą sekundę życia najpotężniejszemu z potężnych! I zastanawiając się a ważąc ponurą dolę monarchy, z łatwością możnaby się poddać współczuciu — gdyby nie tysiące jęków i skarg, dobywających się z więzień…
Aleksander III budował cerkwie Bogu a więzienia ludziom. Wyrzekał na los i rad był słyszeć wokół siebie słowa współubolenia, — ale głuchy był na żale innych, nieugięty na cudze cierpienie…
Najdosadniejszem bodaj zwierciadłem czynów Aleksandra III jest statystyka jednej tylko Szliselburgskiej fortecy… Statystyka odpowiadająca ściśle co do dnia trzynastoleciu panowania „twórcy pokoju“…
Gdy Aleksander III wstępował na tron, więzienie karne w Szliselburskiej fortecy posiadało ogółem 10 miejsc politycznych i stąd było raczej przejściowem niż stałem. Z rozkazu monarchy wybudowano nowe więzienie w Szliselburgu i już na 48 miejsc. Dawne zaś cele przeznaczono do „operacji“.
Te 48 cel nowych w ciągu lat 1881—1894 zdołało pomieścić w oddzielnych celach osób 72!! Zadanie to matematycznie niemożliwe znakomicie rozwiązanem zostało przez szefa sztabu żandarmów Petrowa
Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/339
Ta strona została uwierzytelniona.