strofy pod Borkami… Otóż dowcip dworu petersburskiego (autentyczny) powiada, że gdy nastąpił wybuch, Possjet, wiedziony instynktem odruchu samozachowawczego… schował nadewszystko trzymaną w ręku łyżkę srebrną do kieszeni.
I wrzenie się spotęgowało, wzmogło nadużyciami podczas mobilizacji.
Do alarmów o kradzieżach przyłączyły się nadużycia przy dokonywaniu mobilizacji a potem i klęski, ponoszone przez wojsko i świadomość przyczyn wojny i jej celów — i skandaliczne zachowanie się księcia Borysa, który reprezentację rodziny cesarskiej na placu boju sprowadził do pijatyk i napastowania sióstr miłosierdzia, i, z dnia na dzień, mnożące się dowody rabunkowej gospodarki, niedołęstwa i zaślepienia obłąkanych sterników nawy państwowej.
Rozprzężenie, które wskutek tego powstało, musiało nie tylko istniejące już związki i partje ośmielić, zdeterminować, ale i wytworzyć dziesiątki gromad, ale i rozewrzeć nawet przymrużone oczy.
Poddani białego cara umieli wprawdzie oswoić się z warunkami bytu, urągającymi stosunkom monarchji padyszacha, poddani białego cara byli tak zaprawieni do rozboju na równej drodze i w jasny dzień, że obruszali się tylko wówczas, gdy dany przedstawiciel władzy nie po czynu warował (kradł nad rangę), bo zresztą nie dziwiła ich ani nahajka, ani szubienica. Ale poddani białego cara nigdy dotąd tak boleśnie nie uczuli klęsk, bo choć cesarzowie zawsze wygrywali wojny… przegrywając bitwy, choć ich całą taktyką było posłać na każdą nieprzyjacielską siekierę sto rosyjskich owiec — atoli pogromy szły z zachodu, szły z ręki tych, którzy, bądź co bądź, przodowali cywilizacji, podczas gdy obe-
Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/368
Ta strona została uwierzytelniona.