Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/386

Ta strona została uwierzytelniona.

zmie, o powszechnem rozbrojeniu, o przywilejach, należnych koniom, psom, kotom czy papugom.
Jeszcze tysiąc czy sto tysięcy trupów, a gdy nareszcie na nowem cmentarzysku cisza zalegnie, cisza gotowania się do nowych zapasów bratobójczych — znów zabrzmi frazes pusty, dźwięk głuchy, niezrozumiały dla wielkich umysłów, wielkich celów i szepnie — nie zabijaj!
Cywilizacja uśmiechnie się sentymentalnie i odpowie z westchnieniem:
Życie moje biorę ze śmierci!

Paryż w czerwcu 1906 roku.