Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/388

Ta strona została uwierzytelniona.

gdzie wczoraj jeszcze skrzyły się butne siedziby kniaziów, dumnych bojarów, zbogaconych plebejuszów.
Carskie manifesty i carskie ukazy, prawa odwieczne i odwieczne przywileje, ustrój państwowy i społeczny ustrój, zwyczaje i obyczaje, cały plon mrówczej pracy urzędniczych pokoleń, pojęcia dobra i zła, cnoty i występku, tradycyj narodowych i rodzinnych wyrzucono na śmietnisko.
Niema carów, niema carskiej Rosji, niema podziału klasowego, niema monarchji i niema nawet konstytucji, niema wyrazu woli zbiorowej całego ludu.
Rewolucja trysnęła wszystkiemi porami rosyjskiego olbrzyma.
Nie miała litości ani dla gramatyki, ani dla pisowni, ani dla słownictwa. Splugawiła nawet szanowne rodowody słowiańskie. Wycisnęła swe piętno krwawe na każdym objawie życia, pracy, myśli. Nie miała litości ani dla uczonego, ani dla artysty, ani dla dziecka, ani dla niemowlęcia. Sponiewierała tak mocno burżujską moralność, burżujską obyczajność, iż nakazała prostytucję powszechną i duchową i cielesną. Tak wszechstronne i powszechne ogłosiła wyzwolenie, tak wielką wolność, iż zamieniła miljony ludzi w rabów, iż zakazała nawet tego, czego wczorajszy samowładzca zakazać by się nie ważył.
Cały carski ład, carski system, carskie dziedzictwo a nawet i rosyjskie dziedzictwo są tylko wspomnieniem.
Niema dzisiaj prawie ani śladu z tego, co było wczoraj.
Jeszcze niekiedy ze zdławionej piersi dobędzie się skowyk, jeszcze niekiedy trzaśnie oschle rewolwer,