i jego rodzinie jego najbliżsi krewni… więc pan Wilhelm II, cesarz wówczas jeszcze niemiecki, więc Franciszek-Józef czy jego następca Karol… Ale ci panowie nie usiłowali wywrzeć nacisku, woleli zamilczeć, woleli tego niewdzięcznego krewniaka oddać na pastwę „czerezwyczajki“.
Nie lepszy, nie inny spotkał los dalszych członków rodziny Holstein-Gottorpów. Pozostali przy życiu ci tylko, którzy zbiedz zawczasu zdołali. Innych pomordowano bez pardonu, pomordowano bez sądu, bez wnikania, który z nich zawinił, który miał wpływ na władzę, a który nie miał.
Zarżnięto tak samo wielkiego księcia Pawła Aleksandrowicza, jak Michała Aleksandrowicza, tego, który cesarskiej korony się wyrzekł, który pragnął jej od ludu. Zginęli Konstantynowicze, choć się do niczego nie wtrącali, a boleli raczej nad zaślepieniem samowładztwa, zmarniały siostry cesarskie i cesarscy siostrzeńcy i wielkie księżne i mniejsze księżne.
Jako ostatni „Mohikanin“ pozostało widmo, wiekiem pochylone, wyrokami losu strzaskane, widmo carycy-matki, widmo Marji Teodorówny, żony Aleksandra III, siostry niegdy królowej angielskiej, widmo skuzynowane ze wszystkiemi tronami na świecie a poniewierające się w pałacyku kopenhadzkim.
Zresztą są już tylko pretendenci do tronu rosyjskiego, są wygnańcy tacy sami, jakimi byli wczoraj ostatni z Burbonów i Bonapartych, ostatni z Braganzów czy ostatni z Orleanów, a jakimi mogą się stać jeszcze ostatni z Hohenzollernów, ostatni z Habsburgów, ostatni z Koburgów i ostatni z Wittelsbachów…
Wielka Wojna cały szereg tronów skasowała, przesunęła czy, jak w Niemczech… zawiesiła, a nadewszystko
Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/444
Ta strona została uwierzytelniona.