Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/446

Ta strona została uwierzytelniona.

środki techniczne, urządzenia społeczne, polityczne racje, — ale etyka, moralność, poczucie sprawiedliwości będą wyrzucane za nawias przy każdem starciu się z siłą, z oporem władzy czy z samą władzą.
Etyka i moralność, chrześcijańskie dogmaty czy tylko zasady miłości bliźniego, jak i wszelkie poprzednie zasady, wyznawane przez starożytnych, zostały zepchnięte do wartości umów socjalnych, do przepisów kodeksowych, — a zwłaszcza, tam, gdzie panuje i tworzy wielki umysł polityczny, gdzie duch jednostki czy duch zwartej gromady chce uszczęśliwiać inne gromady.
To sponiewieranie uczuć ludzkich, to sprowadzenie ich z piedestału, to podporządkowanie ich sądowi „czystego“ rozumu musi wywoływać reakcję.
Nie może być dwu moralności: jednej dla władzcy, a drugiej dla podwładnego.
Potężne są prawa natury i bezwzględne. Podstawą tych praw jest ciągła i ustawiczna walka, walka każdego atomu z każdym atomem, walka każdego życia z każdem życiem o własne życie.
Człowiek przecież wówczas jedynie może się uważać za człowieka, gdy zdolen jest stawić czoło tym prawom natury, kiedy wyłamuje się z tych praw, kiedy zdolen jest stanąć ponad wymaganiami tych praw.
Nie wolno człowiekowi raz działać w imię, tak zwanej, racji stanu, a raz działać w imię miłości bliźniego. Nie wolno człowiekowi raz być mikrobem, pożerającym słabszego od siebie mikroba, a raz odwoływać się do uczuć samarytańskich silniejszego od siebie mikroba.
Albo zasada mikrobów, albo zasada ludzka, zasada człowieczeńska.