Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/1008

Ta strona została przepisana.

Lucyan postrzegł to i wydobył rewolwer.
W téj chwili ukazało się kilku niby z pod ziemi nagle wyrosłych, przyrzeczonych i tak długo szukanych policjantów, ci otoczyli Furscha i w jednéj chwili pochwycili go.
Byłoby szaleństwem bronić się przy takiéj przewadze, dla tego poddał się mówiąc z szyderczym uśmiechem:
— Tylko bez żadnych gwałtów, moi panowie, nie lubię tego — chodźmy daléj!
Na jednéj z narożnych ulic Fursch skinął na fiakra, i wsiadł weń z policyantami, rzuciwszy wspaniałomyślnie woźnicy pięcio frankówkę.
Lucyan Awantier pojechał za nim drugim fiakrem, i miał to zadowolenie, że przynajmniéj jeden i to najgorszy z dwóch zbrodniarzy, teraz nie ujdzie zasłużonéj kary.
Okazało się zaraz téj saméj nocy, że rzeczywiście schwytano prawdziwego Furscha.


ROZDZIAŁ XIV.
Więzień w la Requête.

We Francyi nie robią sobie tyle ambarasu z więźniami co w innych krajach.
Kiedy gdzieindziéj o morderstwo obwiniony często rok siedzi w inkwizycyjném więzieniu, a prawie zawsze przynajmniéj pół roku, we Francyi sprawa prędko się załatwia.
Często już po upływie miesiąca wysyłają go na galery, albo jeżeli nie uzyska ułaskawienia, tracą go.