Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/1066

Ta strona została przepisana.

utwierdzeniem gilotyny. Poczém przystąpił do samych stopni i napisał wielkiemi białemi literami coś na czarném suknie.
Gdy jeszcze nie skończył téj roboty, wewnątrz więziennych gmachów dała się słyszeć uderzająca wrzawa.
Była północ.
Wrzawa coraz bardziéj wzrastała — straż na dziedzińcu wystąpiła pod broń — uderzono w bębny.
Fursch uśmiechnął się i skończył swoją robotę. Głupcy szukali go wewnątrz murów, przypuszczając, że zbieg nie miał jeszcze czasu wydostać się na wolność.
Wreszcie znikł.
Ponieważ spodziewano się ująć zbiega, pozostawiono rusztowanie.
Nadeszli Paryżanie przy poranném świtaniu, przeczytali na niém szydercze, nieco zatarte, ale zewsze jeszcze dosyć wyraźne słowa, które późniéj dopiero wytarli do reszty posługacze:
Tym razem nie będzie z tego nic — bywajcie zdrowi, Paryżanie! Fursch, więzień z la Roquête.“
Można łatwo zmiarkować, jakie wrażenie sprawiła ta ucieczka i to szyderstwo. Wiadomość o tém doszła nawet do cesarza. Ale wszelkie usiłowania co do wynalezienia zbiega były nadaremne!
Fursch i jego kompanista, Rudy Dzik, przepadli jak pod ziemią.


ROZDZIAŁ II.
Testament staréj Urszuli.

W pałacu przy ulicy Rivoli panował półblask szczęścia, podobny do księżycowéj wiosennéj nocy.