Ale testament ułożyła bardzo rozsądnie i z właściwą sobie rozwagą.
„Ja, Urszula Nesselmannówna, tak brzmią! ten akt, urodziłam się dnia 10 stycznia 1790 r., w..... (tu było wypisane nazwisko stolicy). Rodziców moich straciłam wcześnie, a krewni moi wcale się o mnie nie troszczyli. Usługiwałam u bogatych ludzi aż do pięćdziesiątego roku życia. Potém trudno mi było znaleźć nową służbę, bo staréj osoby nikt przyjąć nie chce.
„Około tego czasu grabarz od św. Pawła, Samuel Bartels, szukał starszéj kobiety na gospodynię domu, bo jak powiadał, za małe miał dochody na utrzymanie żony i rodziny.
„Krewni moi, jak się od czasu do czasu dowiadywałam, wszyscy wymarli; nie pytając zatém o nagrodę, przeniosłam się do grabarza od św. Pawła Samuela Bartelsa, u którego lubo ubogo było w domu, mogłam mieć spokojne miejsce.
„Był to dziwny i nieprzyjemny, ale dobrego serca człowiek.
„Dla tego znosiłam jego chimery a nieraz i głód, lecz nie opuszczałam go — owszem myślałam nawet, że się zemną ożeni.
„Pozostawałam już trzy czy cztery lata w jego domu, pamiętam jak dzisiaj — był dzień mroźny, zimowy — obstalował ktoś grób, który na drugi dzień miał być wykopany.
„Samuel Bartels prędko zabrał się do roboty, ale ta przeciągnęła się aż do nocy, inaczéj robota nie byłaby gotowa na rano, bo ziemia była twarda i zmarzła, a zatém i praca wielka.
„Rzadko zdarzało się aby musiał kopać w nocy — jak teraz widzę, to była noc pełna przeznaczenia.
„Śnieg leżał na cmentarzu i w parku ciągnącym się po drugiéj stronie drogi.
„Nie mogłam spać gdy Samuel pracował, i chociaż
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/1091
Ta strona została przepisana.