Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/1111

Ta strona została przepisana.

Podczas tych łowów, na które zaproszeni byli sami tylko reprezentanci zagranicznych mocarzy i bardzo znakomici goście, usunięte zostały wszelkie formalności.
— Witam panów moich, powiedział Napoleon według znanego zwyczaju poruszając ręką. Tylko w tych dniach żadnych ceremonij; chciałbym w waszém towarzystwie przepędzić kilka przyjemnych godzin!
Cesarz potém bardzo łaskawie zwrócił się do Metternicha i również łaskawie do Goltza.
— Ach, zawołał potém postrzegając księcia, nasz książę z Brazylii! Witam, witam pana! Pan pozbawiasz mój dwór swojego interesującego towarzystwa z konsekwencyą, któréj często żałować muszę — dla czegóż to, mości książę?
— Moje wielce ruchliwe życie, najjaśniejszy panie, i rzeczywiście obszerne prace, bo ztąd zarządzam mojemi osadami, każą mi wielce czas mój oszczędzać, a nieraz nawet i nocy wymagają!
— Wierzę, mości książę, odkąd dowiedziałem się od cesarskiego posła, jak ogromne są te pańskie zakłady, rzekł cesarz i dał znak intendentowi zamku, aby podawano do stołu — siadajmy — chciałbym pana mieć przy sobie!
Eberhard ukłonił się i poszedł za cesarzem do stołu. Inni goście zbliżyli się także do miejsc swoich.
Książę de Morny siedział po drugiéj stronie cesarza.
Lokaje przynosili potrawy i gorliwie napełniali kieliszki, najprzód ciężkiemi winami stołowemi, a potém ulubionym szampanem.
Cesarz pił bardzo mało i tém pilniéj rozmawiał z księciem de Monte-Vero, na którego wielu z zazdrością spoglądało.
Eberhard nie uważał na to.
Don Ramiro siedział obok małego Janka, który podziwiał liczne ordery w koło siedzących panów.