Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/117

Ta strona została przepisana.

zajechał pod ganek i otworzył drzwiczki; poczém udał się za panem do królewskiéj loży. Gdy Eberhard przybył ku niéj, szambelanowie oddali mu najuniżeńszy ukłon, a flügel-adjutant, długo niespokojny, ucieszył się, że mógł go powitać i otworzyć mu drzwi do królewskiéj loży.
Zewnątrz, gdzie Sandok pozostał, Eberhard zauważył dwóch sług w wojskowéj liberyi, co go przekonało, że Marcin nie mylił się w swoich domysłach.
Skoro hrabia de Monte Vero wszedł do wielkiéj, dosyć napełnionéj loży, spojrzał badawczo po obecnych, — ujrzał królową, damy dworskie i jedną obcą. — księżniczki Karoliny ani jéj matki tam nie było, ale natomiast znajdowali się tam książę August, poseł francuzki, kilku ministrów, kilku generałów i obok króla jakiś orderowy pan, wyglądający na znakomitego bankiera żydowskiego.
Był to poseł *** książę B., a nieznajoma siedząca obok królowéj, mniéj więcéj dwudziesto-cztero-letnia dama, jego córka, księżniczka Aleksandra.
Gdy hrabia de Monte Vero wszedł, król obrócił się i wstał, co dało znak wszystkim otaczającym go panom, aby także powstali, rozumie się, że książę B. musiał to samo uczynić, co spowodowało, że i młoda księżniczka zwróciła swoje wielkie ciemne oczy na wchodzącego, który według jéj mniemania przynajmniej musiał być księciem królewskim.
— Serdecznie witany, kochany hrabio! rzekł król do Eberharda: kazaliśmy prosić pana do naszéj loży, nie tylko abyś pospołu z nami był świadkiem rzadkiego widowiska, że kobieta umiała królów pustyni uczynić swoimi niewolnikami, ale nadto aby cię poznajomić z księciem B.
Król kontent był widząc, że w następstwie tych słów książę ukłonił się Eberhardowi i przytém mimowolnie ujrzał zapinkę, która brylanty jego orderów i spinki