Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/1175

Ta strona została przepisana.

— Dobrze, drogi panie d’Epervier! Do widzenia jutro wieczorem. w czarodziejskim zamku przy. lasku Bulońskim! Odchodzę od pana z przyjemną myślą, iż przekonałem pana, że najlepiéj wyjdziemy działając razem bardzo ostrożnie — zaręczam, że mi pan niedowierzałeś?
— Coś podobnego było w rzeczy saméj — proszę po tysiąc razy o przebaczenie!
Von Schlewe uśmiechnął się uprzejmie.
— Szczęśliwy jestem, że pana nawróciłem, rzekł żegnając się — bywaj pan zdrów, panie d’Epervier!
Naczelny inspektor odprowadził, barona aż do powozu czekającego na ulicy la Roquête, i zupełnie był przekonany o szczerości zamiaru Schlewego.
Ten baron był to zręczny komedyant.