Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/1186

Ta strona została przepisana.

zniknąć i rozkaz wypełnić, gdy von Schlewe szybko podniósł rękę.
— Za pozwoleniem, powiedział uprzejmie: pan d’Epervier jest nieco cierpiący — lekarz zakazał mu używać wina!
Leona napiła się stojącéj przed nią limoniady.
— Za nadto pan jesteś łaskaw, drogi baronie. Rzeczywiście wołałbym prosić o trochę limoniady!
— Lękam się, czy pan tylko przez grzeczność nie chcesz podzielać mojego gustu! z uśmiechem rzekła Leona, gdy bajadera, jedną z kosztownych kryształowych szklanek napełniła chłodnym płynem z karafki i na srebrnéj tacy podała ją panu d’Epervier, który wypił.
— Jakże orzeźwiające, chłodne i smaczne! wyznał.
Miranda chciała napełnić drugą szklankę dla barona — ale podziękował prędko, widocznie aby piękną bajaderę jak najprędzéj wyprawić.
— Przystąpmy do rzeczy, rzekł przytłumionym głosem, gdy się drzwi zamknęły — czy mogę przełożyć mój projekt?
Leona odpowiedziała zapraszającém poruszeniem ręki.
Pan d’Epervier przyłączył się do niéj.
— A więc, uważam za najlepsze, abyśmy tego człowieka uprzątnęli, to jest abyśmy go na zachodnio-indyjski okręt wsadzili — środki i drogi po temu łatwo znajdziemy!
— Przebacz, szanowny baronie, zapominasz na ten raz, że ten Fursch pierwszym lepszym okrętem powróci?
— Już on niemłody — prócz tego dadzą się poczynić przygotowania, które mu to niepodobném uczynią.
— Ale przedewszystkiém potrzeba, abyśmy dowiedzieli się gdzie przebywa! zauważył Epervier.
— Tę wiadomość, jak już oświadczyłem panu, zawdzięczamy łaskawéj hrabinie! Fursch i kompanista znajdują się w oberży pod „Trzema liliami,” znajdującéj się w końcu Vincennes na lewo od drogi.