Z dwóch żeglarzy, którzy się w ostatniéj chwili w wodę rzucili dla uratowania życia, ani śladu nie znaleziono. Eberhard spodziewał się, że dostali się na brzeg i trafili do chat swoich. Z Paryża, gdzie zamierzał donieść o tém co się stało, chciał telegrafować do Hawru, dla otrzymania ztamtąd wiadomości, czy nie znaleziono ciał nieszczęśliwych. Chciał wiedzieć koniecznie, co się stało z Furschem i baronem.
O wschodzie słońca Marcin przypłynął do brzegu; Moro sprowadził z przylegléj wsi dwa powozy — do jeddnego wsiedli książę i Marcin, aby wrócić do Paryża, do drugiego dwaj murzyni, dla oddania ciała Rudego Dzika do trupiarni.
Po kilku dniach doniesiono z Hawru, że oprócz kilku zwęglonych części okrętu, złowiono ciała trzech ludzi, które chociaż w części pogniecione, wskazywały jednak ciała majtków.
Śledzenia po obu brzegach ciał Furscha i barona pozostały bez skutku, tak, że książę nie mógł wykryć ich śladu.
Ale niedługo miał pozostawać w niepewności o losie obu tych osób. Ślad ich znalazł się w zupełnie inném miejscu, aniżeli po tém co zaszło spodziewać się można było.
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/1245
Ta strona została przepisana.