Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/1283

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XIV.
Sąd Ostateczny.

W pałacu przy ulicy Rivoli nikt się nie domyślał tego» co zeszłéj nocy przytrafiło się w zamku Angoulême.
— Książę de Monte-Vero siedział w pracowni i pisał list do rządcy swoich dalekich posiadłości, w którym oświadczał mu, że zamyśla wkrótce powrócić do Monte-Vero. Potém napisał kilka rozkazów o nowych urządzeniach, o cenach zboża i o powiększeniu swojego księztwa przez uprawę nowych obszarów ziemi. W tym celu rządca miał przyjąć znowu tysiąc robotników, a w ostatnich czasach prawie wszyscy wychodźcy udawali się do Monte-Vero, szukając w téj kolonii nowéj szczęśliwéj ojczyzny.
Oblicze Eberharda rozjaśniło się na myśl, że znowu przez pracę doprowadzi do szczęścia dobrobytu część owych nieszczęśliwych, którzy w Europie popadli w nędzę — bo za pomocą swoich coraz to nowych bogactw, był w stanie z blizka i z dala niezmordowanie wpływać na wydźwignięcie ludzkości z nędzy i kłopotów. Raporta doktora Wilhelmiego, bankiera Armanda, malarza Wildenbrucha i wielu innych osób, które się do tych szlachetnych ludzi przyłączyły, a nie przez rozgłośne mowy i zbiegowiska ludu, lecz czynami ludowi pomagać usiłowały, przekonywały go codziennie coraz bardziéj, o błogości tych usiłowań i o powszechnéj korzyści dobrego