by to niezawodnie życiem przypłacił. A gdyby nawet i wyszedł cało, niepodobnaby mu było znaleźć zbiega, bo w kilku minutach od chwili ucieczki, oddalono się już od zbiega o tyle, że podczas wieczoru o wyszukaniu go i znalezieniu wcale myśleć nie można było.
Sandok przekonał się o prawdzie tych słów, i chociaż ze zbolałem sercem, poddał się konieczności.
Szczęściem ta ostatnia stacya oddalona była od Hawru tylko o kilka mil, i wkrótce też zatrzymano się na banhofie tego miasta.
Wszyscy wysiedli — i Sandok także szybko wyszedł z wagonu.
Nie wiedział co począć. Fursch domyślał się jego obecności, i wyskoczył, aby uniknąć niebezpieczeństwa oddania go przez prześladowcę policyi w Hawrze.
Zapewne uważał z zarośli czy kto za nim nie wyskoczy — a jeżeli nieufność jego będzie uzasadniona, to spodziewał się, że murzyn księcia, bez namysłu za nim się uda, i na taki przypadek przygotował sobie rewolwer. Jedna z sześciu kul, które Fursch miał do wystrzelenia, pewnoby Sandoka trafiła.
Ale nadaremnie czekał na goniącego za nim, i teraz śmiał się ze swojego, jak mówił, przedwczesnego kłopotu, bo ów czarny zapewne nie był to murzyn księcia.
Fursch więc ruszył w dalszą drogę, dążąc po nad szynami po nocy do Hawru.
Miał zaledwie jakie dwie mile do przybycia na banhof i spotkania tam urzędników. Przybywając do Hawru piechotą, mógł pod zasłoną nocy bez niebezpieczeństwa przejść przedmieścia i dostać się do portu!
Uczucie spokojności coraz bardziej w nim wzrastało. Nad jedném się tylko namyślał. Była to niepewność, czy książę de Monte-Vero jakim wypadkiem nie dowiedział się o jego zamiarze i w ostatnich chwilach nie telegrafował do Hawru z rozkazem zamknięcia portu. Wiedział dobrze, że jest do tego umocowany — ale nie domyślał się, aby przed śmiercią zdradziła go ta, któréj nie posą-
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/1305
Ta strona została przepisana.