dawna upragnione życzenie opuszczenia Europy nakoniec się spełnia.
I twarz księcia objawiła blask rozkoszy — cieszył się wrażeniem i spodziewał najpiękniejszych następstw dla córki, skoro ujrzy Monte-Vero. Bo przecięż i jego najżywszém życzeniem było powrócić do swojéj błogosławionéj kolonii i ztamtąd nieprzestannie dążyć do uszczęśliwienia ludzkości i do jéj wspomagania.
Podróż pomimo zimnych jesiennych burz, odbywała się pomyślnie. Gdy w pierwszych dniach, kiedy się jeszcze znajdowali na kanale, gęsta mgła często sprowadzała za sobą śnieg, a powietrze było mroźne, zmieniła się już temperatura, gdy przebyli wyspę Onessant i zatokę Brest, żeglowali coraz daléj po oceanie ku południowi.
Morze tak długo mające zielonawy, nieprzyjemny połysk, teraz gdy się zbliżono do hiszpańskiego brzegu, przybierało coraz bardziéj lazurową barwę, a słońce nabrało znowu tak ogrzewającéj i cichéj potęgi, że nawet Sandok kiedy niekiedy o południu ukazywał się na pokładzie, aby odetchnąć ciepłém, świeżém, orzeźwiającém powietrzem, które po falach powiewało.
Nieprzejrzany ocean rozścielał się jak niebieskie, lekko poruszające się zwierciadło, które przedstawiało oku w około rozległą, słońcem oświetloną wodę, w dali zmieszaną z błękitem niebios, jak ochronny dzwon nad nią zawisły.
Kiedy niekiedy tylko na dalekim horyzoncie pojawiał się biały punkt, wskazujący żagle przepływającego okrętu — potém można było za pomocą lunety, którą Eberhard podał córce, widzieć dalekie skały hiszpańskiego przylądka Finisterre — ale to były tylko krótkie przerwy, które znowu ustępowały miejsca wrażeniu nieprzejrzanych niebieskawych przestrzeniach, po nad któremi wieczorem unosiły się stada morskich wilków, albo przy jasném świetle księżyca czatownie w dali jak połyskujące iskry wyglądających ryb latających.
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/1322
Ta strona została przepisana.