ję twoją daleką, pełną niebezpieczeństw podróż. Przybyłeś tu, aby nam porwać Józefinę. Nad tém muszę się zastanowić, mój młody przyjacielu!
— Nie chcę tak zupełnie porywać Józefiny, jak książę zdajesz się myśleć! Odległości już prawie znikły, odkąd mamy tak znakomite kommunikacyjne drogi między Europą a Ameryką. Postanowiłem, przeżyć tu rok, a następnie zamieszkać w moim zamku Teba pod Madrytem. Tak naprzemian spodziewam się, że dogodzę panu i sobie, a przebywając w połowie tu, a w połowie w moich posiadłościach, połączony z Józefiną, tuszę sobie, że znajdę prawdziwe szczęście!
— Plan pański podoba mi się don Ramiro, i gdyby odemnie samego zależało, podałbym ci zaraz rękę, mówiąc: Weź tę perłę mojego domu, nabierze ona większéj wartości w twoich ręku! Ale to już odemnie nie zależy. Przedewszystkiém musisz Józefinę widzieć i usłyszeć od niéj saméj, czy pójdzie za ciebie — oto tam w dolinie rozściela się przed nami kolonia Santa-Francisca ze swojemi biało błyszczącemi domami i z zielonemi matowemi i ciemnemi lasami — za kilka godzin usłyszymy jéj decyzyję, teraz już mogę ci oznajmić, że gorąco za tobą przemówię!
Hrabia Ramiro de Teba podziękował księciu serdeczném ściśnieniem jego ręki, potém pośpieszyli ku wjazdowi do zamku, a wkrótce Waldemar, Małgorzata i skromna Józefina, na widok hrabiego nieco zarumieniona, jak najuprzejmiéj ich przyjęli.
Eberhard uśmiechał się wkrótce tajemniczo, i gdy po pierwszém przyjęciu i wspólnym posiłku don Ramiro i Józefina przechadzali się po parku, książę wyjawił rodzicom dziewicy prawdziwy powód i cel tych równie radosnych jak niespodziewanych odwiedzin.
Młody hrabia de Teba nie potrzebował długo czekać na decyzyę, bo Józefina, mile przez matkę zapytana, wyznała jéj, że gotowa jest wszędzie pójść za Ramirem, bo go kocha od dzieciństwa.
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/1347
Ta strona została przepisana.