musiał mu się przyglądać — a tymczasem przejmowało go jakieś uczucie obawy, bo ją widział obok pani Robertowéj, której złą opinię znał aż nadto dobrze.
Szambelan von Schlewe miał słuszność, nazywając księcia człowiekiem szczególniejszéj natury! Kiedy bowiem dawniéj nie pytał nigdy o otoczenie dam sobie znajomych, dzisiaj martwiła go myśl, że Małgorzata znajdowała się w ręku pani Robertowéj, zaraz więc polecił baronowi, aby się z nią porozumiał, względem uwolnienia dziewczęcia z chciwych szponów staréj.
Wiecznie uśmiechnięty szambelan nie dziwił się temu rozkazowi — przewidział go z góry i teraz doprowadził o krok bliżéj do zamierzonego sobie celu — bo jeżeli teraz książę beż trudu posiadł dziewicę, która go ostatniemi czasy zajęła, tém prędzéj przejdzie chimera, a wtedy będzie ją można na pewno schwytać ostrożnie w nastawione sidła.
Wyświadczał on podwójną przysługę księciu, rozmawiającemu przyjaźnie z Małgorzatą, bo razem z Pająkiem po zamaskowaniu się na nowo wyszedł z altany, drogą wiodącą do wodotrysku, ułożył się z nim o wynagrodzenie i nakoniec opuścił go, gdy stara zgodziła się i oświadczyła, że niepostrzeżenie sama wyjdzie z sali. Pragnął koniecznie korzystać z wolnéj chwili dla ważnéj rozmowy — w tłumie masek szukał owój uderzającéj słusznego wzrostu damy, w czarném dominie, która niedawno z księciem d’Etienne przez salę teatralną przechodziła.
Chociaż jeszcze z nią nie mówił, nie wątpił jednak ani na chwilę, że ta dama jest to sprzymierzona z nim miss Brandon.
Nadaremnie podchodził do altan w ogrodowéj sali — nadaremnie szukał jéj pomiędzy przechadzającemi się parami. Ale szambelan von Schlewe nie tak łatwo odstręczał się od spełnienia swoich zamiarów. Gdy więc niepoznany przez niego Eberhard przeszedł razem z kawalerem de Villaranca zajęty rozmową, on wstąpił na górne
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/151
Ta strona została przepisana.