Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/158

Ta strona została przepisana.

— Czy licho nadało tego starego Anglika! zawołał książę Waldemar — on miałby zamiar!
— Porwać Małgorzatę, tak jest, wasza królewska wysokości!
— To być nie może, chociażbym miał tego lorda Wooda...
— Ekscellencya jest angielskim posłem, królewska wysokości! nalegająco przypomniał szambelan.
— Masz pan słuszność właśnie zwraca się do altany — zdejmę maskę i przeszkodzę mu w wykradzeniu!
— Czyby nie lepiéj było ten czarowny łup staremu lordowi nawzajem odebrać? zapytał Schlewe.
Książę zatrzymał się.
— Prawda — lecz jakże tego dokazać?
— Wasza królewska wysokość tylko co raczyłaś oświadczyć, iż nie byłoby mu za trudno powozić samemu, więc przyszło mi na myśl, że to będzie jedna z najprzyjemniejszych awantur, jeżeli.... dodał szambelan.
I baron pochylił się ku księciu i poszedł z nim przez salę teatralną. Projekt jego zapewne musiał się bardzo podobać, gdyż książę śmiał się serdecznie i niezmiernie cieszył rozumnym wymysłem swojego szambelana. Ponieważ szampan rozochocił wszystkie maski i zajął je samemi sobą, więc obaj niespostrzeżeni wyszli z sali i pośpieszyli do powozów, a szambelan nakoniec znalazł ekwipaż angielskiego posła, ten tymczasem pełen radosnej nadziei zbliżył się do altany, w któréj ujrzał garbatą wieszczkę samą obok pożądanéj, czarownéj wincarki, która starzejącego się lorda mocno w serce ubodła. Jéj miła młodzieńcza postać, piękne blond włosy, ciemnoniebieskie oczy — słowem wszystko tak go silnie wabiło, że się nadzwyczaj zachwycił, gdy zbliżywszy się postrzegł, że przebiegłéj Robertowéj udało się dotrzymać obietnicy i usunąć pierwszego wielbiciela.
Turek powitawszy Robertową jako starą znajomą, pozwolił sonie ucałować rękę Małgorzaty i przez chwilę z upodobaniem zatrzymać ją w swoich, i zauważył, że