coraz bardziéj podziwiał wzruszające zaufanie Małgorzaty i jéj przyjemność — po raz pierwszy w życiu doznawał nieporównanéj rozkoszy — nie byłby w stanie nadużyć takiego zaufania — zdawało mu się, że ją otacza jakaś świętość — a potém czuł znowu, że serce jego napełnia jakaś wyłączna radość, co chwila wzrastająca.
Cóż tedy w sercu księcia rozwijało się tak pałająco? Nie mogła to przecięż być miłość, bo mniemał, że to co miłością nazywają, już po kilkakroć uczuwał i znowu o tém zapominał.
Tymczasem książę Waldemar nie wiedział zupełnie co to jest miłość — przelotne falowanie krwi, pożądanie posiadania pięknéj kobiety, uważał za bozkie uczucie miłości, — a jednak wszystko to było tylko lichém odbiciem, niepocieszającym cieniem w szkole szambelana von Schlewe wyuczonym owego przemożnie od Boga człowiekowi na czas ziemskiej pielgrzymki nadanego błogiego dobra, które miłością nazywamy, które nagle poznajemy i w sobie uczuwamy jak objaw niewypowiedzianéj potęgi i wzniosłości.
Serca. Małgorzaty i księcia nagle poczuły w sobie płomienne oznaki słów tego objawu — miłość przesyłała swoje żarzące się iskry z oka do oka. Książę oczarowany urokiem téj niewinnéj istoty coraz bardziéj pragnął zupełnego posiadania Małgorzaty.
O milę prawie od stolicy leżała tuż przy pięknym parku w cichéj samotności piękna willa; tam zawiózł książę swój śliczny klejnot, swój kwiatek, tam miał on z dala od wszelkich nagabań i niebezpieczeństw, kwitnąć w ukryciu, kwitnąć dla niego! A chociaż teraz w zimie ogrody i drzewa smutno i niemile wyglądały, niech tylko nadejdzie wiosna, wtedy będzie tak pięknie w tym raju, jak sobie tego właśnie dla niéj życzył.
Urządzał on to wiejskie mieszkanie z całą wygodą, zaspakajał najdrobniejsze życzenia Małgorzaty, aby to nowe schronienie uczynić jéj jak najmilszém, i przyjmował jéj sługi, które słuchały każdego jéj skinienia. Co-
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/182
Ta strona została przepisana.