Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/204

Ta strona została przepisana.

ruchliwego życia, różnorodnych towarzystw, łowów, zabaw i użycia.
Dla takiéj błogiéj spokojności ów zamek letni najwłaściwsze nastręczał miejsce.
Wchodząc do parku szeroką, starannie wyrównaną drogą, idącą pod murem, przez otworem stojącą bramę u wejścia, otaczał człowieka chłodny cień. Po obu stronach wchodu leżały ogromne, z kamienia wykute lwy, a tu i owdzie z pomiędzy zieloności drzew i zarośli przezierały białe posągi. Szeroki liściasty korytarz zdawał się być bez końca — ale w dali błyszcząca mgła wodna wskazywała oku jakiś cel, który gdy się do niego zbliżono, tworzył ogromny wodotrysk, wznoszący się z obszernego bassenu niby aż pod obłoki, a opadające jego wody błyszczały nakształt perlistéj kurzawy, igrającéj wszystkiemi barwami tęczy.
Liściasta ściana tworząca szeroki, wysoki okrąg, otaczała bassen. Wszedłszy z alei do téj chłodnéj rotundy, w któréj liczne ławki zapraszały do odpoczynku, z lewéj strony widać było głęboko w zieleni ukrytą kaplicę, z prawéj zaś na pagórku ustrojonym klombami kwiatów i rzadkich drzew zamek letni. Składał się on z głównego korpusu i dwóch w kształcie wież licznemi arkadowemi oknami opatrzonych skrzydeł bocznych, których dolne piętra gęsto osłoniene były winną latoroślą.
Kto znowu nie dostrzegł z portyku przechadzających się dwóch szyldwachów, mogło mu się zdawać, że ten nieozdobny zamek służy za mieszkanie jakiemuś bogatemu prywatnemu człowiekowi. Kwitnące pomarańczowe drzewa rzadkiéj wysokości i wielkości otaczały półokrągłą przestrzeń, na którą się wchodziło, przebywszy pełne zapachu drogi do zamku.
Nad łukowatym, szerokim portykiem umieszczona była sztukaterya przedstawiająca herb królewski. Posadzki w chłodnym przysionku, ani marmurowych schodów wiodących do królewskich pokojów, nie zakrywał