o okropności, o któréj i ja się nakoniec dowiedziałem! Z powagą, która o mało nie obraziła mnie, ścisnęli, mi rękę i prosili, abym spokojnie i rozważnie działał, jak zwykli mnie zawsze widzieć postępującego.
Ani słowa nie wyrzekłem, — przyjęty straszną wątpliwością szybko pośpieszyłem ku domowi, w którym wiedziałem, że znajdę żonę i dziecię.
Dusza moja drgała duch uciekał, gdy wszedłem na schody prowadzące do moich pokojów.
— Spokojnie, powiedziałem sobie — dowiesz się wszystkiego.
W sam czas przybyłem, aby pochować wszystko najdroższe, najświętsze — znalazłem Leonę, moją żonę, która przed godziną tak mile zapewniała mnie o swojéj miłości, w objęciach rywala — cofnąłem się w tył, bo widok ten był dla mnie za straszliwy.
Leona spoczywała w objęciach Franciszka!
Eberhard pokonany wspomnieniem przycisnął ręce do twarzy — serce króla biło głośno i gwałtownie.
— Co powiedziałem, co uczyniłem, opowiedzieć nie umiem — poskromiłem rozpacz — przycisnąłem do piersi pięść chcącą porwać za pałasz, bo musiałem powiedzieć sobie, że ten rozrywacz małżeństw, co poskoczył blady i struchlały, gdy ta bezczelna padła, był ofiarą jéj uwodzenia! Oszczędziłem go — moja żona tylko była winną, bo zwalczywszy przestrach, powstała i zimno wyznała mi, że spokojnego, cichego życia znieść nie może.
Zdawało mi się, że runęły wszystkie filary mojéj duszy, — że nagle zostałem żebrakiem — od Boga i ludzi opuszczonym żebrakiem.
Ale byłoby to rzeczą politowania godną, upadać na duchu z powodu téj niegodziwości mojéj żony, którą po Bogu i po ojcu moim najbardziej kochałem — wziąłem dymissyę, bo po téj nocy dłużéj w dotychczasowych stosunkach żyć nie mogłem, i z zakrwawioném sercem pośpieszyłem do osiwiałego Jana, aby go na wieki pożegnać!
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/219
Ta strona została przepisana.