Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/247

Ta strona została przepisana.

prześliczny bukiet pachnących kwiatów, na których bujać miał dziwnie naturę naśladujący motyl.
Gdy opuściwszy swoje pokoje, weszła do pysznie udekorowanéj sali, szybkiém spojrzeniem przypatrzyła się wszelkim przygotowaniom, — potém odpowiedziała na powitanie księcia i pierwszych gości, pomiędzy którymi znajdował się poseł francuzki i kilku ministrów, i zamieniła z nimi kilka wyrazów.
W rozległym salonie panowała czarowna pełność światła, a niezliczone świeczniki i lichtarze, rzucały płomienie objęte łagodnie szklanemi kulami. Ściany po obu szerszych stronach wyłożone były lustrzanemi szybami, więc salon i światło wydawały się nieskończonemi — przy trzeciéj ścianie wzniesiona była estrada dla muzyki, którą można było zakryć białą jedwabną, złotemi kwiatami tkaną firanką — czwartą nakoniec stronę zajmowało sześć wysokich okien, których filary zdobiły kwiaty. Liczne krzesła obite ciemno-zielonym aksamitem ustawiono po bokach, a pomiędzy niemi małe malachitowe stoliki, a na nich umieszczono wazony i czasze z pachnącemi kwiatami, tudzież z dojrzałemi owocami.
Na środku zaś salonu, równie jak między kwiecistemi dekoracyami filarów, tryskały umyślnie na dzisiejszą uroczystość urządzone fontanny pachnącéj wody.
Przy ostatnich po obu stronach oknach ustawione były sztandary z czystego srebra, a na nich bogato zło tem i drogiemi kamieniami wysadzane herby księcia.
Po drugiéj zaś stronie obok estrady urządzone były białe namioty, w których liczni lokaje, gotowi na każde skinienie, stali ze wszelkiego rodzaju potrawami i chłodnikami, a marszałek dworu z cicha wydawał im rozkazy.
W obu lustrzanych ścianach, w zręcznie spojoném szkle, znajdowały się zaledwie dostrzegalne drzwi, otwierające się za lekkim naciskiem tu do zachwycającéj piękności niebieskiego salonu, tam do drugiego ciemno czerwonego, niezmiernie okazałego, tak. iż wchodzący zdumiewał się.