Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/251

Ta strona została przepisana.

młodego bankiera Armanda, o którym wiedziała, że znał hrabiego Eberharda, aby go do niéj sprowadził.
Młody, bogaty książę pieniężny, którego bracia w Paryżu i Londynie zamieszkali a z nim w stosunkach zostający, posiadali tam często przez rządy potrzebowane bankierskie domy, ukłonił się młodéj księżniczce z wyszukaną dworską układnością i przecisnął przez tłum gości do hrabiego de Monte Vero, którego poznał niedawno z powodu pieniężnego interesu i który na nim wywarł silne wrażenie, nie przez przeważniejszy majątek, lecz przez wielkość swoich przedsięwzięć i usiłowań w staniu się użytecznym ludzkości.
Justus von Armand, którego ojciec był twórcą rozgałęzionych po największych stolicach Europy interesów tego nazwiska, przez odznaczające się wychowanie i wczesne stosunki z dworami, nabył nadzwyczaj eleganckiego sposobu znalezienia się; przytém miał wrodzony talent do dyplomatycznego i roztropnego postępowania we wszelkich okolicznościach i ujmującéj uprzejmości dla każdego.
— Panie hrabio, rzekł Justus von Armand obowiązująco i uniżenie witając Eberharda, okazując na zawsze nieco bladéj i lekko uśmiechniętéj twarzy rzadkość swojego polecenia: cieszy mnie, że znalazłem sposobność zbliżenia się do pana! Niech mi wolno będzie wyznać, że bardzo często, o ile miałem zaszczyt rzucić spojrzenie na wspaniałość pańskich przedsięwzięć, ożywiało mnie życzenie służenia mu i naśladowania jego dążeń!
— Panie Armand, przeceniasz mnie; jest to nic więcéj jak dobrze pomyślane usiłowanie! lecz trzymam pana za słowo!
— Rozporządzaj pan mną — szczęśliwym będę, jeżeli zasłużę na imię ucznia pańskiego — a teraz przystąpmy do mojego polecenia! Jéj królewska wysokość księżniczka Karolina przysyła przezemnie panu swoje życzenie widzenia pana współuczestnikiem rozmowy z nią!