Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/283

Ta strona została przepisana.

wracać nie mogę! Ja nie żebrzę! Spełniam tylko obowiązek ludzkości! powiedział Pająk ważąc pełną sakiewkę — śpiesz pan do topolowéj alei, na końcu jéj wejdź pan do wiejskiego domu, tam znajduje się pańska córka!
— A do kogo należy ten dom wiejski?
— Jak ja mogę o tém wiedzieć, biedna, stara osoba, dostojny panie? Jak mam powiedzieć, jakim sposobem piękne pańskie dziecko tam się dostało? Śpiesz pan tam i przekonaj się naocznie, czy powiedziałam prawdę!
— Wymieńcie mi wasze nazwisko i mieszkanie, dobra kobieto, abym wam dowiódł mojéj wdzięczności, aby moje dziecię was razem zemną odwiedzić mogło! mówił Eberhard pełen radości i oczekiwania.
— Pozwól mi tylko odejść, dostojny panie; ja raz tylko przyjmuję nagrodę — a pan uczyniłeś więcéj niż było potrzeba!
Pająk zezowatym wzrokiem i przez dotknięcie niewątpliwie poznał, że otrzymał pewnę liczbę dukatów, i serce mu skakało — pożegnał więc hrabiego bardzo wdzięcznie, życzył mu wszelkiego dobra i na każdy przypadek przyjrzał się dokładnie salonowi i wyjściom, oceniając, że w tych pokojach mieścił się niezmierny skarb i że większego bogactwa nigdy jeszcze nie widziała.
Gdy Pająk kaszląc i stękając opuścił salon i po marmurowych schodach zszedł na dół, aby się jak najprędzéj wydobyć z obrębu władzy murzyna, z którym zamienił spojrzenie, w którém z obu stron malowała się wzajemna nienawiść, Eberhard objaśnił swoim przyjaciołom Wildenbruchowi i Justusowi von Armand, powód, dla którego doniesienie téj staréj tak go głęboko wzruszyło, a obaj natychmiast wynurzyli gotowość towarzyszenia hrabiemu w samotnéj wycieczce, ponieważ już było późno.
— Przyjmuję waszą przyjacielską usługę mówił Eberhard i rozkazał przyprowadzić trzy najlepsze wierzchowce, nie dla tego, abym się o siebie obawiał — bo tego oduczyłem się w drugiéj części świata, lecz że mi