Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/306

Ta strona została przepisana.

oddaje się pobożności. Może na to jéj wzrastające usposobienie wpływała okoliczność, że królewskiemu małżeństwu Bóg potomstwem nie pobłogosławił. Dosyć, że gwiazdami zasiane niebo salonu wywarło na jéj umyśle głębokie wrażenie. Wkrótce ukazali się także książę August i książę Etienne, lord Wood i ministrowie, kawaler de Villaranca i młody lord Felton. Następnie książę w strojnéj masce don Karlosa wszedł ze swoim szambelanem, który był wybornym Albańczykiem.
Eberhard, zaniechawszy wszelkiego przyjmowania, wmieszał się także pomiędzy inne maski; ubrany był w biały jedwabny płaszcz z czerwonym krzyżem i mocno przystającą maskę, lecz mimo to większa część gości poznała go po niezwykle wysokiéj, pięknéj postaci. Ciągle potém przybywały nowe maski w najkosztowniejszych strojach.
Młody malarz Wildenbruch jako śmiały korsarz zbliżył się, idąc pod rękę z jakimś margrabią w staroświeckim francuzkim stroju, do hrabiego de Monte Vero i powitał go serdecznie, równie jak i stojącego przy nim doktora Wilhelmiego, który bardzo dobrze passował z margrabią, bo miał charakterystyczny kostium historyo-grafa z czasów Ludwika XIV.
— Jeżeli się nie mylę, poszepnął Eberhard, margrabia ukrywa w sobie naszego Justusa von Armand! Witam serdecznie! równie jak i ciebie, drogi Wildenbruchu! Szczęśliwy jestem, że wypadek wigilijny, którego jestem mimowolnym sprawcą, nie miał żadnych złych następstw chyba może je tylko ukrywasz?
— Nie mówmy o tém, panie Eberhardzie! Do licha, dla tak nędznego ulicznego napadu człowiek przecięż nie ginie — mniemałem, że tak tanio życia naszego nie sprzedamy! Ach, patrzcie — królowa nocy! Wygląda, jakby ta nadzwyczaj piękna maska znała, gwiazdową salę, że właśnie tak stosowny strój przywdziała!
— Masz słuszność, Wildenbruchu, powiedział Justus; szczególnie harmonijne wrażenie sprawia ta królowa