Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/307

Ta strona została przepisana.

nocy, w. szerokiej, ciemnéj, gwiazdami zasianéj szacie przesuwająca się po salonie — każda gwiazda, to brylant!
Pokryta maską twarz Eberharda lekko się uśmiechnęła — postrzegł on, że obok téj wysokiéj, mąjestatycznej damy, która właśnie królowi na dłoni wypisywała literę, szedł niewielki mężczyzna, który odrzuciwszy przebranie, miał tylko maskę czarną na twarzy — poznał on w tym panu księcia B., a w królowój nocy zimną i dumną Aleksandrę, którzy nie mogli przemódz chęci oglądania pałacu hrabiego, aby przy najpierwszéj sposobności, mieć miarę jeszcze wspanialszego wystąpienia.
Pisarz z czasów Ludwika i margrabia z cicha rozmawiając przeszli przez salę — krzyżak i korsarz udali się za nimi — gdy przechodzili obok gruppy, która na środku salonu utworzyła się przy królu, spojrzeli na królową nocy.
Aleksandra poznała Eberharda, piękne jéj łono wzdymało się; dumna księżniczka, którą ojciec słusznie zimną nazwał, gdy król niegdyś w cyrku żartując wspomniał jéj o wielkiéj potędze hrabiego de Monte Vero, wyglądała jak zwyciężona, odkąd Eberhard, nic nie mówiąc i bez żadnego zamiaru, przekonał ją o silnéj swojéj przewadze. Rozstrzygniętą została walka wewnętrzna, jaką w niéj toczyła dumna oziębłość z uderzającą miłością, — czuła, że codzień więcéj obraz Eberharda w niéj zajmuje miejsca, że jéj towarzyszy, że jéj chłód niknie, a kiełkujący żar niewypowiedzianie się wzmaga.
W téj chwili ukazała się w gwiazdowéj sali razem z drugą starszą zamaskowaną damą, morska dziewica w tak uderzająco pięknym stroju, że wszystkie spojrzenia na siebie zwróciła. Miała na sobie długą białą suknię, błyszczącą wodnemi perłami i wykładaną pnącemi się roślinami. W pełnych ciemnych jéj włosach jaśniały perły i korale obok rozkwitającej wodnéj lilii. Twarz jéj okrywała mała atłasowa maska, ale pięknie ukształcona szyja i ramiona były wolne i dozwalały śmiało wnioskować o kształtném i delikatném łonie.