Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/31

Ta strona została przepisana.

ców, i po upływie chwil kilku Eberhard ze sternikiem wracał na „Germanię” wołając:
— Daléj, do Niemiec!
Nie mógł teraz zatrzymać się ani na jeden dzień — coś go silnie naprzód gnało; przejmowały go i napełniały jakieś gwałtowne uczucia, najrozmaitsze cele, do których dążył! Okropna zemsta — bozkie uczucie miłości i ocalenia, święte pragnienie szczęścia narodu.
Jeszcze przed zapadnięciem nocy „Germania” wypłynęła z doku — niebo zupełnie się rozjaśniło, a gdy zabłysły pierwsze gwiazdy, a blada tarcza srebrzystemi strzępami odbiła się w morzu, z pomostu kapitana zabrzmiał znak odjazdu. Sternik Marcin z radością skierował bieg jego w stronę niemieckich portów — silna machina sapała — koła jéj rozbijały wodę i uniosły „Germanię” do ojczyzny jéj właściciela.


ROZDZIAŁ II.
Wjazd króla.

Upłynęło kilka tygodni po tém, cośmy opowiedzieli. Łaskawy czytelnik niech raczy udać się z nami do Niemiec.
Przecudny, słońcem rozjaśniony dzień sierpniowy, uśmiechnął się nad bogato przystrojoną stolicą. Z okien i domów powiewają sztandary, po nad ulicami unoszą się kwieciste wieńce, całe wielce ożywione miasto wystąpiło w uroczystych strojach, pałace bogaczów i chatki ubogich jaśnieją świątecznie.
Król, który po śmierci swojego osiwiałego ojca objął rządy kraju, po przyjęciu hołdu, wraca z małżonką swoją do stolicy, dla wstąpienia na tron i zamieszkania w zamku ojców. To uroczystość dla ludu; od samego rana ciśnie