Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/32

Ta strona została przepisana.

się on przez ulice w stronę ogromnego miasta, którą ma przeciągać orszak królewski. Rzemieślnicy i cechy gromadzą się pod swoje chorągwie, aby wyruszyć z muzyką na przyjęcie monarszej pary, — na placach pełno życia, i radości — dzisiaj widzowie złotem popłacili za okna i balkony, a każdy tłoczy się jak może, byle tylko przypatrzyć się wjazdowi.
Ma on nastąpić nie przez wysoką z imponujących filarów utworzoną królewską bramę, jak zwykłe dawniéj tego rodzaju uroczyste pochody, lecz przez położoną na drugim końcu miasta bramę aleksandryjską, przy któréj urządzono łuk tryumfalny, u góry ozdobiony chorągwiami, girlandami, emblematami i promieniejącym od złota królewskim herbem. Ulice wysypano kwiatami i zielonemi gałązkami, a w pobliżu zamku znajduje się druga brama honorowa, po któréj bokach urządzono trybuny, dla, starszyzny miejskiéj i dla dostojnych osób.
Nakoniec około południa daleki huk dział zapowiedział zbliżanie się królewskiego orszaku.
Konni policyanci i galowo ubrana żandarmerya oczyszczają ulice i po obu ich stronach usuwają widzów na chodniki. Piechota z powiewającemi u hełmów kitami, tworzy na całéj drodze nieprzenikniony łańcuch. Wszystkich oczy patrzą w stronę, z któréj tak radośnie oczekiwani zbliżyć się mają.
Dźwięki janczarskiéj muzyki poruszają serca ludzkie — jéj tony są coraz głośniejsze, coraz silniéj brzmiące i upajające — fanfary przerywają je — orszak przybywa do tryumfalnego łuku — rozlegają się nieskończone okrzyki i roznoszą daléj, na przepełnione ludem ulice i place, na których głowa stoi tuż przy głowie — z okien i balkonów powiewają chustki i kapelusze.
Chóry muzyki grają hymn narodowy, tony jego wzruszają...
Król nadjeżdża. Każdy pragnie Widzieć go. Każdy pragnie podziwiać jego okazały, potężny orszak.