Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/321

Ta strona została przepisana.

rujnując małżonka swojego przez fałszywe podpisy, małżeństwo zerwało się, a ją i jéj dziecię grzech pochwycił w swoje objęcia! Doprawdy, pani, miara przepełniona, wydaj wyrok sama na siebie!
Leona walczyła — jéj oczy rozszerzały się i błyszczały — drżała gwałtownie i pochwyciła za stojące blizko niéj krzesło.
— Dotykasz odwiecznej przeszłości, panie hrabio! Gdy cię nagle ujrzałam znowu owego wieczoru w cyrku w mojém mieszkaniu, ucieszyłam się i jakiś głos we mnie zawołał: Teraz znowu będziesz mogła wieść życie błogie i jasne, on wraca — on zapewne nauczył się przebaczać! Ale myślałeś inaczéj! Pierwszém słowem, które z ust twoich usłyszałam, było zaprzeczenie mi swojego nazwiska i wspomnienie o grzechu i hańbie! Wtedy oburzyła się dusza moja tém srożéj, bo znikły moje nadzieje! Gdy wówczas z wielką rozkoszą wspólnie z tobą byłabym szukała zatraconéj, byłabym ją znalazła i kochała — teraz obudziła się we mnie tylko nienawiść, zazdrość i wszystkie tak zwane furye serca ludzkiego, które mniemałam, że już przezwyciężyłam! Nie chciałeś więcéj należeć do mnie, — dobrze, więc niepowinieneś był także należeć do żadnéj innéj, chociażbyśmy przez to oboje zniszczeli i przepadli! — Tu Leona wskazała kieliszek z ciemno zafarbowaną cieczą — była zadowolona sama z siebie, bo postrzegła, że zamiar jéj nie chybił celu, że jéj słowa zadziwiły i wzruszyły Eberharda.
Lecz o ile szybko w skutek wywołanych wspomnień zabłysły oczy jego, o tyle również szybko zagasły, gdy hrabia do Monte Vero spojrzał w pysznie piękne rysy Leony, które ukrywały w sobie węża!
— Mówisz o odwiecznéj przeszłości, pani hrabino Ponińska, — to, coś mnie wyrządziła, nigdy się nie starzeje!
— Ani nawet po za grobem?
— Tam co innego — ale przez czas ziemskiéj naszéj pielgrzymki nigdy! Papiery, na których znajdują się