Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/338

Ta strona została przepisana.

— Moje dziecię, moje dziecię! krzyczała śmiertelnie strwożona — ale na ten krzyk przerażonej i udręczonéj matki, odpowiadało tylko szydercze echo!


ROZDZIAŁ XXIV.
Spisek.

Tego samego wieczoru, w którym osoba znana w wielu okolicach stolicy skradła dziecko, w domu Schallesa Hirscha przy ulicy Różanéj Czarna Estera siedziała w swoim pokoju.
Pokój ten był nizki i niewielki, ale bardzo wygodnie urządzony. Gęste zasłony i firanki broniły go przed ciekawemi spojrzeniami sąsiadów. Ze środka sufitu spadała jasno-różowa szklana lampa, dając przyjemne światło. Na dywanie, na którym nie było słychać stąpania, stało kilka wygodnych krzeseł staroświeckich, obitych żółtą jedwabną materyą, nieco już wypłowiałą, które bogaty Schalles Hirsch niewątpliwie tanio nabył. Na jednéj ścianie wisiało kryształowe lustro w złotych ramach, a pod niém na marmurowym stoliku rozmaite czary i flaszeczki z pachnącemi olejkami i essencyami, pod drugą zaś ścianą wysokie łoże, białemi, prawie przezroczystemi firankami zakryte. Na starym, rzeźbionym stole leżały porozrzucane sztuczne kwiaty, listy i rozmaite ozdoby.
Czarna Estera leżała na sofie blizko tego rzeźbionego stołu — jéj piękne, bujne, czarne włosy spadały w nieładzie na szyję i ramiona, promieniejące oślepiającą delikatnością. Różowe światło lampy rozjaśniało jéj pięknie wykrojone rysy, a marzące jéj oczy po pokoju spoglądały. Miała na sobie czerwoną suknię, z pod ktôréj gdy Czarna Estera szła, widać było jéj delikatne nogi,