Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/369

Ta strona została przepisana.

wykonać rozkaz na skazanym, ten zaopatrzywszy się w więzieniu w wyostrzone na kamieniach żelazo, wpakował mu je w piersi, i w oczach cesarza, który sam był świadkiem stracenia, miał zamiar uciec.
Jaraco padł zabity.
Lecz w téj chwili wpadł na złoczyńcę stojący w tłumie murzyn, właśnie wtedy, gdy ten zamierzał uciekać przy pomocy swoich przyjaciół. Straszny krzyk napełnił powietrze — był to w części wściekły ryk, w części radosne wołanie zgromadzonego ludu. Straż zniżywszy lance przeszkodziła sprzysiężonym we wsparciu Verneiry pokonanego przez olbrzymiego murzyna.
Diaz, teraźniejszy kat z Rio de Janeiro, zawlókł znowu zdrożnego złoczyńcę pod szubienicę i następnie nerwistemi pięściami spełnił urząd Jaraca, który leżał nieżywy pod drabiną. Don Pedro nadał Murzynowi Diazowi swobodę i prawa obywatelskie, mianował go mistrzem sprawiedliwości, oraz wynagrodził za stanowczy czyn, a na dziedzińcu rządowym pojmano tymczasem licznych współwinnych.
Czarny kat z Rio był zatém bardzo popularną osobą, znało go każde dziecię i nie unikano go ze strachem, jak dawniejszych katów — był on życzliwy i dobroczynny, tylko podczas pełnienia swojego obowiązku srogi i nieugięty jak żelazo.
Gdy Diaz trzymał pętlicę w czarnych ręku, znowu jakby za danym znakiem odezwał się śmiertelny dzwon w sądowym domu. Tłumy ucichły zupełnie i stały głowa przy głowie po za łańcuchem ułanów. Okna domów ożywiły się, a i na dachach zasiedli także ciekawi, pragnący widzieć śmierć strasznego Marcellina.
Otworzyły się szerokie drzwi więzienia w pobliżu szubienicy — czarno ubrany sędzia, ze zwojem białego papieru w ręku, wyszedł z więziennego korytarza na ograniczoną żołnierzami część dziedzińca. Za nim szło dwóch sądowników jako świadków. Potém wyszło z ko-