Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/381

Ta strona została przepisana.

dziwna, że ten zaufany senhora Conde nie chce wierzyć w jego śmierć, chociaż są na to dowody.
— Hrabia, ten zacny, wspaniałomyślny obrońca wszystkich uczciwych ubogich, wszystkich pracowitych ludzi, ten dostojny królewski pan sam mi dał ten list!
— A jak to już dawno temu, boście zapewne żaglowym okrętem płynęli? spytał przewodnik mułów.
— No, — od trzech tygodni już jestem w Rio — przed siedmiu zatém albo ośmiu miesiącami opuściłem Londyn! odpowiedział Niemiec.
— A tak — wtenczas był on zdrów i wesół! Ale w miesiąc po waszym wyjeździć, śmierć położyła koniec jego czynnemu życiu!
— Mówią, że hrabia Eberhard odpłynął do Europy z powodu swego dziecka, które tam ma przebywać! twierdził ciekawy gospodarz, trzymając kufelek w ręku.
— Tak to miało być — tém dzieckiem jest młody hrabia Edward de Monte Vero, który już przybył do zamku dla uregulowania interesów swojego zmarłego ojca! odpowiedział przewodnik mułów.
— Ha, to Monte Vero wkrótce inaczéj wyglądać będzie! rzekł Pepi i poszedł napełnić kufle.
— Smutna to wiadomość dla mnie! Inspektor Schönfeld wyjechał — nowi panowie w majątku — ciężko wzdychając mówił Niemiec.
— Bądźcie spokojni, uszanują tam list zmarłego senhora Conde, nie turbujcie się tylko jedźcie zemną! Wprawdzie teraz wielkie zamieszanie w zamku, bo przybył tam cesarz, zaproszony przez młodego senhora Conde, i jednocześnie są tam sądownicy, którzy sprawdzają i przeglądają legitymacyjne papiery, które młody hrabia przywiózł dla objęcia spadku.
— Tam idzie na seryo! Wreszcie już pół roku jak zacny ojciec miał umrzeć, a w takich wypadkach żałoba ustępuje miejsca myśli o posiadaniu bogactw, tak to zwykle dzieje się na świecie!
— A młody hrabia obejmuje zapewne sam zarząd